
Ponieważ tematy potterowe typowo jakoś ucichły, i pewnie czekają na następny film wrzucam temat nieco dalszy ale może nie zostanie uznany za offtopik?
Własnie przekartkowałam to dziełko i bardzo mi się podoba.
Warto kilka słów wiecej o tym powiedzieć.
Edytorsko jest to bardzo ładne, w pastelowej twarej okładce co tym bardziej trza docenić, że i cena jest bardzo niska. Osobiście wolałabym obok c-b także ze 3 - 4 ilustracje kolorowe, a nie jedynie kilka małych c-b, ale jakos już samo to, że Rowling sama ilustrowała te bajki, sprawia, że utwór uzyskuje wiecej autentyzmu. Rysunki są proste i widać, że Rowling nie jest doświadczona w tej materii. Proste ale i tak robią klimat.
Mamy tu 5 bajek, z komentarzem Dumbledora jako dodatkowym rozdziałem do każdej. Oczywiscie najciekawszy dla nas jest komentarz Dumbledora do bajki piątej - o trzech braciach. Pisany jest on na kilka miesiący przed tragicznymi wydarzeniami z 7 tomu. W pewnym miejscu Dumbledore mówi o pokusie uwierzenia w 3 insygnia, pokusie poszukiwania ich, i, mówi coś w stylu, że kto by się temu nie oparł - im że nawet ja sam się nie oparłem. Pisze to, bo jeszcze nie wie, że jego ulubiony uczeń dokona tego - odrzuci jedno z insygniów, a potem drugie.
W jednym z komentarzy - chyba do pierwszej z bajek - Albus Dumbledore przedstawia przypadki cenzurowania owych bajek i oburzania się na ich zły wpływ na dzieci, bo bajki te są zbyt straszne i pełne obrzydliwości. Na str 26 Rowling w żywe oczy, choc słowami Dumbledora pokpiwa z tych, którzy tak własnie traktują baśnie i widzą w nich tylko narzędzie deprawowania młodego czytelnika. Umoralniająca i upupiająca oryginały baśni, przykrawająca je do poziomu teletubisiów postać "pisarki" jest taka, ze przypomina kogoś kogo czasem spotykamy na łamach gazet i artykułów krytycznych - jakąś Kuby czy inną kumpelkę prof Umbridge.
Na końcu jest miła nota od prezeski tej fundacji pomocowej, jaka dostaje kasę z utargu. Jest to fundacja pomocy dzieciom z domów dziecka,(zwłaszcza tym, które nie są sierotami a zostały porzucone), jak sie zorientowałam głównie pomocy w uzyskaniu rodziny zastępczej i pracy na rzecz likwidowania masowych przytułków i domów dziecka. Prezeską jest jakas angielska lady będąca posłanką do PE.
I to mi się tutaj tak ładnie zazębiło. Oto fundacja, która pracuje, aby jak najmniej było na świecie samotnych, porzuconych dzieci, dostaje kasę z książki z bajkami. A ta książka powstała na bazie cyklu, w którego ostatnich 3 częściach tak wiele jest przecież o historii dwu (a nawet 3) sierot, tak wiele jest na temat 2 samotnych, porzuconych dzieci. To wydaje sie takie znamienne. I ładne.
poz

tal