Moderator: Arthur Weasley
Wierzba Bijąca @ 20 Paź 2007, 22:47 pisze:Pomysł z Dumbledore'em zakochanym w Grindelwaldzie brzmi jak fanfikt gimnazjalistki
Wierzba Bijąca @ 20 Paź 2007, 22:47 pisze:której hormony buzują i nie jest w stanie wyobrazić sobie głębokiego związku (o fascynacji nie mówiąc) dwóch osób płci obojętnej nie będącego miłością i pozbawionego podtekstów seksualnych.
Bba. Taki np. Lockhart był zakochany w sobie...Ginny @ Wczoraj, 17:14 pisze:W Nowym Jorku ogłosiła, że Dumbledore był gejem. I że był bez wzajemności zakochany w Grindewaldzie
Ja na to, że w protestanckiej liturgii ślubnej tuż przed kulminacją padają słowa:Przy okazji dodała, że związek Hagrida i Madame Maxime się rozpadł, bo ją irytował jego brak wykształcenia. A Neville ożenił się z Hanną Abbott.I co wy na to?
i że dla autora taki moment następuje przy oddaniu książki do składu. Koniec. Dał bohaterów na zmarnowanie.Jeżeli komuś z obecnych wiadomo o jakiejś przeszkodzie do zawarcia tego związku, niech zabierze głos teraz albo też na zawsze w tej sprawie zachowa milczenie.
Ależ zdarza się, wcale nie twierdzę, jakoby się nie zdarzało. Podobnie, jak zdarzają się płomienne miłości synów milionerów do pokojówek ich ojców, nawróceni mocą miłości przestępcy czy ojcowie wyrzekający się córek za związek z niewłaściwym w ich mniemaniu mężczyzną - a wszystko to zakończone happy endem. (BTW wśród znajomych mojej mamy zdarzył się przypadek trzeci - z happy endem, a jakże.) Tyle, że bardzo trudno jest napisać na takim motywie coś, co nie będzie kiczem - to raz, i są to tematy szczególnie lubiane przez autorów nastoletnich - to dwa. Stąd komentarz.owczarnia @ Dzisiaj, 13:58 pisze:Wierzba Bijąca @ 20 Paź 2007, 22:47 pisze:Pomysł z Dumbledore'em zakochanym w Grindelwaldzie brzmi jak fanfikt gimnazjalistki
No tak, bo przecież w rzeczywistości coś takiego absolutnie się NIE zdarza.
Gdyby się jakiś dobry autor pokusił o napisanie fanfiktu z Dumbledorem i Grindelwaldem w rolach głównych BEZ tego motywu, byłoby co poczytać. Jeśli się zaś ktoś niewybitny weźmie do pisania na podanym przez Rowling motywie, będzie się z czego pośmiać. Bo żeby z tego motywu było co do czytania, to trzeba mistrza. A mistrzowie z reguły znajdują sobie mniej wyświechtane tematy.Arthur Weasley pisze:I w ten sposób zamiast ideowego bohatera mamy kolejnego (po Snapie) zawiedzionego amanta.
Hm, nie wiem, co tu dalej rozwijać... Chodziło mi o to, że dla wyżej opisanej gimnazjalistki rozwiązanie takie, jak podała Rowling, również byłoby pierwszym, jakie by jej na myśl przyszło - raz z uwagi na to, że w tym wieku wszystko się człowiekowi kojarzy z miłością, a dwa z uwagi na prawdopodobny brak doświadczenia w kwestii długiej przyjaźni połączonej z silną fascynacją intelektualną, wspólnotą idei i planami ruszania z posad bryły świata.owczarnia @ Dzisiaj, 13:58 pisze:Wierzba Bijąca @ 20 Paź 2007, 22:47 pisze:której hormony buzują i nie jest w stanie wyobrazić sobie głębokiego związku (o fascynacji nie mówiąc) dwóch osób płci obojętnej nie będącego miłością i pozbawionego podtekstów seksualnych.
A nad tym myślałam naprawdę długo, ale doprawdy nic mądrego nie wymyśliłam. Możesz rozwinąć?...
Ale Albus też nie był wówczas w wieku właściwym dla wspólnot idei i pokrewieństwa dusz.Wierzba Bijąca @ 21.10.07, 22:59 pisze:Chodziło mi o to, że dla wyżej opisanej gimnazjalistki rozwiązanie takie, jak podała Rowling, również byłoby pierwszym, jakie by jej na myśl przyszło - raz z uwagi na to, że w tym wieku wszystko się człowiekowi kojarzy z miłością, a dwa z uwagi na prawdopodobny brak doświadczenia w kwestii długiej przyjaźni połączonej z silną fascynacją intelektualną, wspólnotą idei i planami ruszania z posad bryły świata.
Miria @ 21.10.07, 20:51 pisze:Natomiast doprawdy, z tego, co dopowiadała do VII tomu, da się już spokojnie napisać osobną książkę, wcale nie taką cienką. To nie jest w porządku. Nie wydaje mi się to profesjonalne.
Witold Korczyński?Magdalaena @ 22 Paź 2007, 01:03 pisze:Albo (IMHO najtrudniejsze i najmniej prawdopodbne) przedstawić AD jako aseksualnego nastolatka, który swoje żądze sublimuje w kierunku zmiany świata.
BTW - czy znamy z literatury kogoś takiego ?
I to jest właśnie myślenie stereotypowe.pierwotny Dumbel był bardziej dwuznaczny, a po ugejeniu staje się.. stereotypowy...
Nie wiem, co jest bardziej stereotypowego od konceptu, że jak facet żyje bez kobiety, to musi być homo.Ginny @ Dzisiaj, 19:40 pisze:I to jest właśnie myślenie stereotypowe.pierwotny Dumbel był bardziej dwuznaczny, a po ugejeniu staje się.. stereotypowy...
Tego to nie rozumiem. Nie przypominam sobie w I tomie ślubu ani zaręczyn, nie wydaje mi się też, by normalnym następstwem zauroczenia dziesięciolatki jedenastolatkiem był ślub.3. Narzekanie na pary R/Hr i H/G jest... yyy.... spóźnione o jakieś sześć tomów?
Pierwsze primo, pisząc o stereotypie miałam na myśli postrzeganie charakteru Dumbla w kontekście jego tożsamości seksualnej.
Choć myślę, że i w realu związek oparty na wieloletniej przyjaźni, do której w stosownym czasie dołącza "coś więcej", raczej się nie rozpada
Bynajmniej. Nawet nie trzeba zakładać, że częściej to występuje u homo niż u hetero. Wystarczy nie założyć, lecz przyjąć do wiadomości fakt, że są to cechyGinny @ Dzisiaj, 23:16 pisze:1. Najpierw trzeba by założyć, że niezdecydowanie i brak reakcji to cechy przynależne tylko homoseksualistom
czyli że należą do stereotypu homoseksualisty. Otóż nie jest założeniem, lecz faktem, że taki stereotyp istnieje (możesz najwyżej uważać, że jest fałszywy).oczywiście się z nimi kojarzące.
Dzięcioł Czarny @ 25.10.07, 11:35 pisze:Chyba z rozmaitych kwiatków najgorszym jaki Jołaśka nam w DH zaserwowała jest jednak ostateczna bitwa. Tak koszmarnie opisanego FC dawno nie czytałem. Ta czcza gadanina, ci dzielni Zakonnicy i Gwardziści nagle bez problemu pokonujący wszystkich śmierciojadów jak leci, cała akcja z Tiarą i mieczem... Koszmarek.
Arthur Weasley @ 28.10.07, 21:42 pisze:Tym bardziej - by był normalnym następstwem kumplowania dwojga nastolatków. Przeciwnie, zdecydowana większość par rówieśniczych do ołtarza nie dociera. Rozwinąłem ten temat na Strefie pięć lat i trzy tomy temu, o tutaj. Wtedy wprawdzie chodziło o to, czy ostatecznie ożeni się z Hermioną Harry, ale do zestawu Ron/Hermiona odnosi się to tak samo.
Arthur Weasley @ 31 Paź 2007, 00:33 pisze:Zupełnie bez sensu, bo gdyby coś było na rzeczy, toby się tego Rita Skeeter uczepiła najdalej w Życiu i kłamstwach, a bardzo możliwe, że i wcześniej, gdy próbowano Dumbla zdyskredytować.
A kogo takiego mieliby spotkać na swojej drodze Hermiona czy Ron? Jakkolwiek by to brutalnie nie zabrzmiało, dużego wyboru to oni raczej nie mieli...
Dlaczego od drugiego ?Ginny @ 29.10.07, 20:00 pisze:A drugie - od II tomu było widać, jak ich Rowling sparuje
To naprawdę straszne, że Rowling ośmiela się robić inaczej.
Magdalaena @ 03 Lis 2007, 00:47 pisze:Dlaczego od drugiego ?Ginny @ 29.10.07, 20:00 pisze:A drugie - od II tomu było widać, jak ich Rowling sparuje
Ja już od pierwszej sceny na dworcu podejrzewałam, że Harry i Ginny się zejdą.
BTW takie samem mam skojarzenia ze śmiercią bohaterów. Czytałam już tyle ficków, gdzie ktoś się odnajdywał po latach, miał amnezję, pozorował swoją śmierć, że jeśli czytam jak brzemienna Hermiona szlocha na grobie Rona, to podświadomie zakładam, że on żyje i zaraz się pojawi.
A Peter Pettigrew, z którego został mały paluszek.Arthur Weasley @ 09.11.07, 12:40 pisze:Różnie mówią. Barty Crouch junior uwięzion, skazan, umarł i pogrzebion, a jak potem narozrabiał...
Wróć do „Strefa HP - dyskusje”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość