„Zapach bzu” to książka o trudnej miłości. Brzmi banalnie, ale banalne nie jest. Miłość tu ma różne oblicza i różny wpływ na bohaterów. Przynosi szczęście i pcha do zbrodni, daje rozkosz i przynosi cierpienie. Szczęśliwie – jak to u tego autora – wszystko dobrze (?) się kończy.

Rozpoczyna się walka dwóch „rycerzy” na śmierć i życie. Tylko jeden może z tej walki wyjść zwycięsko. I choć książka kończy się „happy endem”, nie wszystkim taki koniec przypadnie do gustu. A co ma do tego zapach bzu? – tego Wam nie zdradzę
