
Konkurs nazywa się Czwarta Strona Fantastyki. Szczegóły ewentualne znajdziesz poniżej, chociaż prace można wysyłać tylko do końca roku.
http://czwartastrona.pl/konkurs-literac ... antastyki/
Dzięki za słowa otuchy. Poddawać się nie zamierzam. Powoli zaczynam nawet traktować myśl o samodzielnym wydaniu książki nie w kategorii "bez sensu", ale "wyzwanie"Widzę, że również przymierzasz się do napisania powieści. Zapowiedź brzmi ciekawie - jak zaczniesz tworzyć, to daj znać, jak postępy!
Poza tym zacząłem bawić się w podcasting - prowadzę 2 podcasty, które mają podobną formę, ale różnią się tematyką.
Pamietacie moze moja kolezanke, Pauline? Nie pamietam, jaki miala nick,bo czesto zmieniala - Lady Tatusha? Lady Ureha? Albo Revania? Jakkolwiek, nie mam z nia absolutnie. Zadnego. Kontaktu. Od roku 2007 chyba. Probowalam ja chyba raz czy dwa znalezc na facebooku ale nie udalo mi sie.
Zastępień pisze:Tak było, potwierdzam! Siła przeznaczenia zadziałała. Czy może znów powinienem zapytać... Psiiiipadek?![]()
Ja oczywiście zaczytany prawie nie zauważyłem Juki. Na szczęście ona dzielna mnie rozpoznała i podeszła. Niniejszym składam formalny wniosek o awans za odwagę na pokładzie tramwaju![]()
Tytus pisze:To ja w takim razie też przyłącze się do życzeń noworocznych.
Pamiętam Suhą, spotkałem się z nia na twojej osiemnastce, daaaaawno temu. Znaczy... nie tak dawno, nie miałem na myśli, że... w konću...
Tak czy siak nie pałała do mnie sympatią. Ale jeśli uda ci się ja w końcu znaleźć daj znać - moja wścibkość domaga się zaspokojenia.
Mink_Dragon pisze:Ja się na szybko zamelduję, póki mój mąż o podejrzanej aparycji (;)) zajmuje się dzieckiem. Za chwilę pewnie uzna, że jest już zmęczony i znowu się zacznie.
Jak już Juka wspomniała - doczekaliśmy się z Maxiem PierworodnEJ (wybacz, Legio!). Emilia lada moment skończy pięć miesięcy, a ja nie będę wiedziała, kiedy ten czas upłynął. Taki ze mnie historyk! Z drugiej strony, nie wiem, kto wymyślił, żeby nazywać ten czas "urlopem macierzyńskim", kiedy z "urlopem" to nie ma nic wspólnego, a w robocie jest się 24h, 7 dni w tygodniu.
Maxiu pracuje, bloguje, wygrywa nagrody i wycieczki za blogi oraz gra mi na nerwach przynajmniej raz dziennie, więc powiedziałabym, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Mike i Villemo też mają się dobrze, widzimy się przynajmniej raz do roku. A ostatnio nawet częściej.
I żeby nie było - wszystkiego najlepszego na nadchodzący Nowy Rok. Co z tego, że chiński.
MaXDemage pisze:Mink_Dragon pisze:Ja się na szybko zamelduję, póki mój mąż o podejrzanej aparycji (;)) zajmuje się dzieckiem. Za chwilę pewnie uzna, że jest już zmęczony i znowu się zacznie.
Jak już Juka wspomniała - doczekaliśmy się z Maxiem PierworodnEJ (wybacz, Legio!). Emilia lada moment skończy pięć miesięcy, a ja nie będę wiedziała, kiedy ten czas upłynął. Taki ze mnie historyk! Z drugiej strony, nie wiem, kto wymyślił, żeby nazywać ten czas "urlopem macierzyńskim", kiedy z "urlopem" to nie ma nic wspólnego, a w robocie jest się 24h, 7 dni w tygodniu.
Maxiu pracuje, bloguje, wygrywa nagrody i wycieczki za blogi oraz gra mi na nerwach przynajmniej raz dziennie, więc powiedziałabym, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Mike i Villemo też mają się dobrze, widzimy się przynajmniej raz do roku. A ostatnio nawet częściej.
I żeby nie było - wszystkiego najlepszego na nadchodzący Nowy Rok. Co z tego, że chiński.
Potwierdzam.
Mink_Dragon pisze:Hej!
Zel - wyjazdu można tylko pozazdrościć. I ewentualnie pogratulować odwagi, za wyjazd do miejsca, w którym wszystko, co żyje chce Cię zabić.Podziwiam też Twoją żonę - kiedy Maxiu wyjeżdża zostawiając mnie z samą z Emilką na kilka dni to chodzę po ścianach i pałam żądzą mordu.
A to zwykle dwa, trzy dni...
Tajtus - dziękujemy za gratulacje. Jako że mój mąż to ostatnio bestia jeszcze bardziej leniwa ode mnie, ja odpowiem. Nagrody są przeróżne - od typowych gadżetów rodzaju koszulek, kubków, smyczy przez te bardziej kochane (programy, licencje, choć to rzadko) - ale były dwa smartfony, dyski SSD, drukarka Epsona, która nieraz uratowała mi skórę w nauczycielskiej karierze, po najukochańszy ekspres do kawy.
MaXDemage pisze:Mink_Dragon pisze:Hej!
Zel - wyjazdu można tylko pozazdrościć. I ewentualnie pogratulować odwagi, za wyjazd do miejsca, w którym wszystko, co żyje chce Cię zabić.Podziwiam też Twoją żonę - kiedy Maxiu wyjeżdża zostawiając mnie z samą z Emilką na kilka dni to chodzę po ścianach i pałam żądzą mordu.
A to zwykle dwa, trzy dni...
Tajtus - dziękujemy za gratulacje. Jako że mój mąż to ostatnio bestia jeszcze bardziej leniwa ode mnie, ja odpowiem. Nagrody są przeróżne - od typowych gadżetów rodzaju koszulek, kubków, smyczy przez te bardziej kochane (programy, licencje, choć to rzadko) - ale były dwa smartfony, dyski SSD, drukarka Epsona, która nieraz uratowała mi skórę w nauczycielskiej karierze, po najukochańszy ekspres do kawy.
Potwierdzam.
Użytkownicy przeglądający to forum: UQDouglasfeli i 3 gości